Czego by nie powiedzieć, to jednak człowiek się postarzał i
to jest fakt. Nie wiem, kiedy zdałam sobie z tego sprawę tak dosadniej, ale
wydaje mi się, że było to jeszcze w czerwcu na jednych z ostatnich zajęć, gdzie
prezentowaliśmy typy subkultur, tym samym słownictwo z nimi związane. Jedna z
grup miała slang szkolny czy młodzieżowy, nie pamiętam dokładnie. Padło pytanie
„czy wiecie, co to znaczy twerkować?”. Wszyscy popatrzyli po sobie w
przerażeniu, nawet wykładowczyni, zaledwie kilka lat od nas starsza pani
doktor. Nie wiedział nikt. Padały odpowiedzi, że może coś z twitterem? Nie no,
z twitterem to „tweetować”. Nikt nie wiedział, nikt nie zgłębił tematu.
Wracałam tego dnia z uczelni na piechotę, i z koleżanką w połowie drogi
stanęłyśmy, włączyłam internet w telefonie i sprawdziłam, co to znaczy. Taniec, doskonały sposób na ujędrnienie ud i
pośladków… Także wiecie. Starość.
W związku z tym, z okazji 23 urodzin 23 złotych (albo
srebrnych, jak kto woli) myśli, o.
1. „Welcome to the real world. It sucks! You’re
gonna love it!”
Po prostu. Życie jest beznadziejnie niezależnie od tego czy
masz 15 czy 23 lata. Jedno pasmo gówna.
2. Bycie chorym czy
przeziębionym nie jest takie fajne, gdyż albowiem na uczelni narobisz sobie
zaległości, nic nie obejrzysz ani nie przeczytasz bo się nie da, a w ogóle
leżenie i chorowanie jest strasznie męczące więc nie polecam, trzeba po nim
dochodzić do zdrowia, po tym odpoczywaniu, nie polecam.
3. Głupiego nie
przegadasz, wobec czego czasami nie ma sobie co strzępić języka, skoro wszystko
to, co powiesz, odbija się od ściany.
Serio, szkoda nerwów.
4. Miej wyjebane a
będzie ci dane to najlepsza definicja tego, żeby czasem dać sobie spokój.
5. Analogicznie, ile
można przejmować się czymś, na co się nie ma wpływu? Odpowiedź brzmi, że
tyle ile się chce, ale wydaje mi się, że szkoda nerwów, humoru, czasu a przede
wszystkim energii. Na większość rzeczy nie masz wpływu. Na to, czy spadnie
śnieg czy deszcz, czy autobus będzie na czas czy się spóźni – nic nie zmienisz.
Po co się więc wkurzać?
6. Nadgorliwość jest
gorsza od faszyzmu, i w tym momencie jestem jak najbardziej poważna. Przez
cztery lata studiów napatrzyłam się na tyle osób, które musiały być najlepsze,
że aż mi się robi niedobrze na samą myśl. Ile to nas ktoś wkopał, ile razy taki
ktoś przeforsował jakąś sprawę na własną korzyść… tylko po to, by mieć o
stopień wyższą ocenę. Która nigdzie się nie pojawia. Przykład? Ze skomplikowanej prezentacji pani
wystawiła nam tróje, a biorąc pod uwagę fakt, że pracowałyśmy wówczas nad
licencjatem, bardzo nas to zaliczenie ucieszyło. Nie wszystkich. Koleżanka
chciała poprawiać. My też musiałyśmy. Nie róbcie tego, proszę.
7. Jeżeli raz się
pomalujesz, nic się nie stanie – no chyba że koleżanka spyta ci się, czy
jesteś serio aż tak obłożnie chora, czy po prostu ci się nie chciało. Nie wiem,
która odpowiedź jest okej, ale ja wtedy ewidentnie byłam chora i ledwo wstałam
z łóżka. I tak by wszystko spłynęło.
8. Sen to zdrowie, dlatego
też nigdy nie jest za wcześnie ani
tym bardziej za późno na to by
machnąć sobie drzemeczkę. Nigdy.
9. Prawdziwy
przyjaciel to taki, który na pytanie „byłaś na wykładzie?” odpisze ci „też
pojebałaś wykład?” .
10. Darmowa kawa w
McDonaldzie czy nudny wykład? Jesteś
skreślony za samo pytanie. Wiadomo, że kawa i nie ma się nad czym zastanawiać.
Drugim razem nie myśl, tylko zakładaj kurtkę i leć się ustawiać w kolejce.
11. I pamiętaj o tym,
by oddawać książki na czas, chyba że chcesz by twój portfel był o trzy
dychy lżejszy.
12. W tym miejscu
powinnam powiedzieć „nie odkładaj niczego na ostatnią chwilę” ale całe moje
studia to przeciwieństwo tego stwierdzenia, więc jeśli tak samo jak mnie
pracuje ci się lepiej pod presją czasu – proszę bardzo, odkładaj ile tylko się
da.
13. Jak sobie
pościelisz tak się wyśpisz, to jest jak sobie nie kupisz chleba, bo jesteś
leniwą bułą która czasem ma problemy z pamięcią, a później ci się nie chce
wychodzić na to zimno, to nazajutrz na śniadanie będziesz wtranżalać szynkę w
plasterku przepijaną herbatą. Nic pomiędzy. No chyba, że masz chłopaka i
zmusisz go do wyjścia do tego sklepu. Ja nie mam, więc sobie muszę radzić.
14. Remember, nigdy,
PRZENIGDY, nie zostawiajcie telefonu/komputera ze znajomymi, bo to się źle
kończy. Serio. Raz jedyny zostawiłam i została mi zmieniona tapeta (to nic),
zdjęcie profilowe na facebooku (to nic), i… ustawiony związek… „sama ze sobą”.
Telefony się urywały, Lusiu, co ty
odpierdalasz, a ja już wiedziałam.
15. Znalezienie
idealnego fryzjera trochę zajmuje, ale jak go znajdziecie, to go
doceniajcie. Kto inny obetnie was tak, żeby – cytuję mojego! – nie trzeba z
nimi nic robić, oprócz umycia i rozczesania? NIKT. No to ten, doceniajcie go i
nie zdradzajcie. A krótkie włosy są SUPER. Zaprawdę wam powiadam.
16. Jak życie wam
miłe, nie pchajcie się na koncertach pod scenę, bo to źle się może
skończyć. Raz jeden poszłam w botkach (don’t judge me) i ktoś mi walnął łokciem
w bark, to tak mu tupnęłam tym obcasikiem… Niemniej, czasem lepiej obserwować
koncert z samego końca, mogąc swobodnie wyciągnąć przed siebie ręce.
18. To jeszcze
wracając do zostawiania komputera bez opieki… nigdy nie usypiaj w towarzystwie
znajomych, bo ci nawet przez chwilę nie będą zastanawiać się nad tym czy
zrobić ci zdjęcie, czy jednak nie.
19. No i weź się nie
chwal tym, że nie idziesz na wykład, bo okaże się że wtedy zrezygnują
wszyscy i o notatkach możesz pomarzyć.
20. W bałaganie
da się żyć, więc jeśli ci się nie chce,
to nie sprzątaj, w końcu najdzie cię wena i w ciągu godziny będzie czyściutko.
21. Oczywiście
idea bycia miłym dlatego że to się „zwróci” jest bardzo fajna, jednak zupełnie
nieprawdziwa i wyssana z palca. Jeśli chcesz być miły tylko po to, by zwrócić
czyjąś uwagę, to sorry, nie tędy droga. Lepiej być miłym mimo że ludzie patrzą
się na ciebie jak na wariata niż po to,
by się komuś przypodobać. Karma wraca, remember.
22. Bony jako
prezenty to najlepsza rzecz, jaka cię może spotkać. Możesz przechulać kasę
na coś, co ci się marzyło bez żadnych wyrzutów sumienia!!
23. Życie jest
tylko jedno, rok ma 365 dni, pamięć jest krótka a uczucie szczęścia fajne, więc
jak chcesz coś zrobić to nie patrz się na nikogo i rób. Po prostu.
Bliżej mi do ćwierćwiecza niż do osiemnastki (i chwała za
to), wino kupię bez problemu, przy zakupie bezalkoholowego piwa proszą mnie o
dowód, wciąż moją jedyną nadzieją jest legitymacja studencka, a w dowodzie
niezmiennie od pięciu lat wisi beznadziejne zdjęcie z włosami na garnuszek.
Śmieszkiem jestem, plączę się o własne nogi, zapętlam jedną piosenkę do
porzygania, za dużo czytam, za dużo gadam, nie chce mi się uczyć… Także tak. Starość nie radość, młodość nie wieczność..... Ahoj!
Wszystkiego co najlepsze :)
ReplyDeleteJa już zapomniałam,że miałam kiedyś 23 wiosny, jejku,jak to minęło!
Chrorowało się fajnie w podstawówce i gimnazjum,ach jak ja płakałam jak mi kaszelek mijał ;) A teraz? Płaczę jak coś się zaczyna, bo choroba dorosłe życie komplikuje:) Dobry fryzjer-to nasz najlepszy przyjaciel. Ja od x lat mam fryzurę pt: po prostu umyję i same się ułożą:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Dziękuję! :)
DeleteOj wszystko komplikuje. I przykuwa do łóżka, aż się okazuje że ILE MOŻNA SPAĆ, to poważne pytanie.
I ja również. Jestem leniuszkiem pod tym względem.
Proszę mi nie przypominać, że w tym roku skończę 27, no. Ale Tobie wszystkiego najlepszego, bo Ty jeszcze młoda jesteś! :D :*
ReplyDeleteZ jednej strony na koncertach wolę stać blisko, żeby widzieć, ale z drugiej - nieraz miałam styczność z tymi napalonymi fankami, które za wszelką cenę muszą stać z przodu. Nie wiem, co wybrać. Zobaczę za 5 dni, jak to wyjdzie po raz kolejny :D
No to - sto lat :) Spoko te mądrości życiowe, choć ja już studia mam za sobą :)
ReplyDeleteMega spóźnione - Wszystkiego Najlepszego! ♥
ReplyDeleteA ostatni punkt mega mobilizujący :)
pomusz mi! pomusz mi ogarnąć punkt 5! nie daję sobie z tym rady, serio! :O
ReplyDeletez wielką chęcią bym Ci pomogła, ale ja nie wiem, bo ja tak mam od zawsze :(
Delete