25/09/2016

liebster blog award po raz milionowy

Na pytanie, czy kiedykolwiek zmądrzeję bądź wydorośleję mam tylko jedną odpowiedź. Nie.  Dzisiaj nawet pokusiłam się o stwierdzenie, że bycie mną naprawdę jest twardym orzechem do zgryzienia. Otóż odpowiedziałam sobie na te pytanka kilka dni wcześniej i je sobie zapisałam. No, teraz miałam je tu wstawić ale okazuje się że plik chyba wyrzuciłam, bo przejrzawszy czeluście wszystkich folderów no po prostu go nigdzie nie ma. No to będę odpowiadała jeszcze raz. Na domiar złego, żeby być jeszcze większym lachonem niż teraz, będę nosiła okulary bo ślepa jestem jak kret. Ja nie wiem, rewelacja za rewelacją a ja przecież dopiero dwadzieścia dwa lata mam… bać się już na zapas???



Do nieśmiertelnego jak widzę LBA zaprosiła mnie Kobieta w spodniach za co dziękuję z całego serducha. Jednocześnie chciałam zaznaczyć, że nie nominuję nikogo, a jak ktoś ma ochotę sobie na te pytania odpowiedzieć – śmiało! ;)

1. Wyobraź sobie, że możesz spełnić jedno życzenie, co to będzie?
Jeżeli je wypowiem, może się nie spełnić, więc ja będę milczeć a Wy asekuracyjnie trzymajcie kciuki.

2. Czy lubisz być kobietą czy uważasz, że lepiej mają mężczyźni? Dlaczego? 
Lubię być kobietą, co więcej nie uważam by mężczyźni mieli lepiej. Co prawda nie przeżywają co miesiąc katuszy, nie rodzą itp., ale wydaje mi się że ta nasza, kobieca delikatność, to roztrzepanie jest tak urocze, że mężczyźni – w zasadzie całe otoczenie – jest nam w stanie więcej wybaczyć.  Co nie znaczy że na więcej sobie możemy pozwalać. Bycie kobietą, taką kruchą, acz pewną siebie do granic rozsądku jest fajne i nie chciałabym być facetem, o.

3.Twoja podróż życia to? 
Chciałabym lecieć do Londynu. Może to byłaby wyprawa życia? Na razie parę lat temu byłam na greckiej wyspie i nie oddałabym tego za nic.

4. Słyszysz dowcip o blondynce, jak reagujesz? 
Wybucham śmiechem. Z chęcią posłuchałabym kawałów o szatynkach, nie widzę w dobrym żarcie niczego złego. Poczucie humoru i dystans do siebie daje człowiekowi wiele.

5. Gdybyś miała opisać się w trzech zdaniach, jak one by brzmiały? 
Roztrzepaniec z książką w ręku. Zaplątany w słuchawkach i przyklejony do klawiatury komputera. Herbatomaniak z czajnikiem przy łóżku. To tak w skrócie i bardzo oględnie.

6. Wydarzenie z przeszłości, którego nigdy nie zapomnisz to ? 
Wszyscy mi mówią, że mam zadziwiająco dobrą pamięć i muszę się z tym zgodzić. Wystarczy, że ktoś rzuci jakiś szczegół odnośnie sytuacji sprzed lat, i jeśli brałam w niej udział to najczęściej wszystko ze szczegółami opowiem. Moment, którego nie zapomnę – jeden z wielu – niech będzie ten, kiedy wiedziona czystą głupotą (niczym innym) zjechałam ze zjeżdżalni do głębokiego basenu i zanim wujek zdążył mnie złapać, ja zaczęłam się topić, góra dół, pod wodą, nad wodą. Na dodatek mam to wszystko nagrane, ubaw po pachy.

7. Masz możliwość umówić się na kawę/lody/randkę/plotki z ulubionym aktorem/ . piosenkarzem/ pisarzem/ idolem albo kimś sławnym. Kogo wybierasz? 
Aktor – Maciej Stuhr. Przy którym najprawdopodobniej nie wypowiedziałabym słowa ale OK. Colin Firth. Hugh Grant.  Jakub Kawalec.

8. Gdzie widzisz siebie za 10 lat? 
Ja nie wiem, gdzie się za rok widzę, albo za dwa miesiące. Chciałabym mieć dobrą pracę. Może własne mieszkanie. A reszta to pewnie sama swoim torem się jakoś ułoży.

9. Twój statek się rozbił, lądujesz na bezludnej wyspie. 3 rzeczy, które zabierasz ze sobą to? 
Naładowany czytnik książek. Telefon ze spotify i słuchawkami. Herbatę?

10. Kawa czy herbata ? Dlaczego ? 
Przede wszystkim czarna herbata z dużą ilością cukru i cytryny.  Nie ma niczego lepszego od łyka herbaty z samego rana. Odkąd jednak mam ekspres, zaczęłam przykładać się i do kawy. Wiadomo, że herbata lepsza, ale no, kawą też dobrą z mlekiem nie pogardzę.

11. Co Cię inspiruje i motywuje do pisania bloga? 
Ojeju. Wszystko i wszyscy wokół. Zły dzień na uczelni, sytuacja w autobusie kiedy zupełnie obca kobieta mówi mi, że od tych dousznych słuchawek to na bank zajdę w ciążę, ktoś kto zamyka mi drzwi przed nosem, aż w końcu zwykła rozmowa zmuszająca do refleksji, w której oj coś się powie i już pomysł na post przychodzi sam, od niechcenia.


/ A’propo tych pomysłów na posty, to ja naprawdę nie wierzę że jest już prawie październik. Przecież dopiero co się broniłam, i dopiero był czerwiec i tyle spokoju. Stres przed nową uczelnią mnie zżera, chociaż tyle że współlokatorka ta sama, tyle mniej  zmartwień. USOS dał się we znaki, i ja naprawdę podziwiam samą siebie za tak odważny krok ze zmianą uczelni. Będzie ciekawie? 

16/09/2016

byle nie osiągnąć tutaj dna

Ostatnio trzymają się mnie dziwne sytuacje.  Trochę przez chwilę poczułam się na krawędzi, że jak to młodsza zaczyna robić prawo jazdy a ja wciąż nie zdałam, naprędce więc nieprzemyślawszy swojej decyzji dnia następnego  obdzwaniałam szkoły jazdy, umawiałam się na egzaminy, bo trzeba ruszyć do przodu, bo tak trzeba, bo myślałam że to zawsze jakaś motywacja jest, ale w końcu jak nadszedł dzień przed to stwierdziłam ze stoickim spokojem że pierdolę, że nie, że po co to było. Nazajutrz więc, jak przystało na dorosłą osobę wyłączam telefon, bo przecież tyle tam było problemów z tym umówieniem się na te jazdy, że teraz głupio mi oddzwaniać, nikt tego nie zrobi za mnie, będę więc kursantem-widmo palącym po sobie mosty – jeden za drugim. Nawet nie wiecie jaka to ekscytacja jest, używać telefonu z tym strachem że zaraz będą po ciebie dzwonić a ty nie odbierzesz!

Znowu z kolei, jak udało mi się przejść do porządku dziennego z tym od kota, jak nawet stwierdziłam, że chyba to jednak nie byłoby to nawet, gdyby inaczej się zachował, jak odzyskałam coś co się zwie spokój ducha, to ten od kota poczuł się w obowiązku przypomnienia o sobie, bo przecież tęskniłam. Tak emocjonującej rozmowy od dawna z nikim nie przeprowadzałam. Ile się z niej dowiedziałam!, że np. zapewne tęskniłam i się ucieszyłam jak imię mignęło mi u góry ekraniku (podpowiedź – nie),  że raczej skłonności do kłamania są mu obce (podpowiedź – nie), a gdy z tym ostatnim kulturalnie się nie zgodziłam (starałam się zachować DOJRZALE, DOROSŁO) i spytałam o powód tej rozmowy przeprowadzanej to okazało się, że męska duma to jednak jest coś. Taki pstryczek w nos, że nie czeka, nie wyczekuje, nie cieszy się? JAK TO?

Przez chwilę dosyć krótką było mi więc smutno że jedyną osobą,  która o mnie pamięta jest ktoś o kim ja niekoniecznie chcę pamiętać. Wtem okazało się, że jest ktoś kto za mną tęskni i daje to po sobie poznać w sposób dosyć specyficzny. Ano taki, że jak schodzę piętro niżej w domu, to pies siada sobie pod drzwiami na klatce schodowej i daje upust swoim emocjom, że jak to tak zostawiła mnie na całe dwie  minuty, przychodź, chodź i tul mnie, droga pani. Ten sam osobnik wyraźnie nie ma poszanowania do mojego snu, codziennie prawie w godzinach dosyć rannych stając na mojej poduszce, merdając mi czymś po twarzy i chcąc bym wstała i jaśnie panicza nakarmiła. Drogi panie, ze mną nie takie bajki, jam słyszała że chwil kilka temu wszamywałeś tak śniadanie, że aż mi samej się zachciało.  Chyba nie muszę mówić, że to ja nauczyłam go wskakiwać na meble maści wszelakiej, i bardzo tego żałuję, każdego ranka.

Koniec końców, co by było śmieszniej, po X dniach milczenia tego od kota pomyślałam, wiedziona głupią intuicją, że zajrzę, a nuż może nie dostałam powiadomienia i tak głupio nawet nie odczytać. Stety niestety obraza trwa nadal, a ja mam nauczkę że wchodzić tam nie powinnam była.


Przystojnienie stanowczo powinno być zabronione.


ćma barowa.