Ostatnio trzymają się mnie dziwne sytuacje. Trochę przez chwilę poczułam się na krawędzi,
że jak to młodsza zaczyna robić prawo jazdy a ja wciąż nie zdałam, naprędce
więc nieprzemyślawszy swojej decyzji dnia następnego obdzwaniałam szkoły jazdy, umawiałam się na egzaminy,
bo trzeba ruszyć do przodu, bo tak trzeba, bo myślałam że to zawsze jakaś
motywacja jest, ale w końcu jak nadszedł dzień
przed to stwierdziłam ze stoickim spokojem że pierdolę, że nie, że po co to
było. Nazajutrz więc, jak przystało na dorosłą
osobę wyłączam telefon, bo przecież tyle tam było problemów z tym umówieniem
się na te jazdy, że teraz głupio mi oddzwaniać, nikt tego nie zrobi za mnie,
będę więc kursantem-widmo palącym po sobie mosty – jeden za drugim. Nawet nie
wiecie jaka to ekscytacja jest, używać telefonu z tym strachem że zaraz będą po
ciebie dzwonić a ty nie odbierzesz!
Znowu z kolei, jak udało mi się przejść do porządku
dziennego z tym od kota, jak nawet
stwierdziłam, że chyba to jednak nie byłoby to nawet, gdyby inaczej się
zachował, jak odzyskałam coś co się zwie spokój
ducha, to ten od kota poczuł się
w obowiązku przypomnienia o sobie, bo przecież tęskniłam. Tak
emocjonującej rozmowy od dawna z nikim nie przeprowadzałam. Ile się z niej
dowiedziałam!, że np. zapewne tęskniłam i się ucieszyłam jak imię mignęło mi u
góry ekraniku (podpowiedź – nie), że
raczej skłonności do kłamania są mu obce (podpowiedź – nie), a gdy z tym ostatnim
kulturalnie się nie zgodziłam (starałam się zachować DOJRZALE, DOROSŁO) i spytałam o
powód tej rozmowy przeprowadzanej to okazało się, że męska duma to jednak jest
coś. Taki pstryczek w nos, że nie czeka, nie wyczekuje, nie cieszy się? JAK TO?
Przez chwilę dosyć krótką było mi więc smutno że jedyną
osobą, która o mnie pamięta jest ktoś o
kim ja niekoniecznie chcę pamiętać. Wtem okazało się, że jest ktoś kto za mną
tęskni i daje to po sobie poznać w sposób dosyć specyficzny. Ano taki, że jak
schodzę piętro niżej w domu, to pies siada sobie pod drzwiami na klatce
schodowej i daje upust swoim emocjom, że jak to tak zostawiła mnie na całe
dwie minuty, przychodź, chodź i tul
mnie, droga pani. Ten sam osobnik wyraźnie nie ma poszanowania do mojego snu,
codziennie prawie w godzinach dosyć rannych stając na mojej poduszce, merdając
mi czymś po twarzy i chcąc bym wstała i jaśnie panicza nakarmiła. Drogi panie,
ze mną nie takie bajki, jam słyszała że chwil kilka temu wszamywałeś tak
śniadanie, że aż mi samej się zachciało.
Chyba nie muszę mówić, że to ja nauczyłam go wskakiwać na meble maści
wszelakiej, i bardzo tego żałuję, każdego ranka.
Koniec końców, co by było śmieszniej, po X dniach milczenia tego od kota pomyślałam, wiedziona
głupią intuicją, że zajrzę, a nuż może nie dostałam powiadomienia i tak głupio
nawet nie odczytać. Stety niestety obraza trwa nadal, a ja mam nauczkę że
wchodzić tam nie powinnam była.
Przystojnienie stanowczo powinno być zabronione.
Wiesz,że ja kiedyś zrobiłam tak samo;) Najpierw umawiałam się,koniecznie prosiłam by pan mnie wziął na te jazdy, a potem uznałam,że jednak chwilowo rezygnuję. Wyłączyłam telefon, ale pan zadzwonił do mojej mamy-ona uczyła się w tej samej szkole, mi się upiekło,bo pan dzwonił by odwołać bo dziecko chore i do lekarza musiał jechać. ;)
ReplyDeletehttps://sweetcruel.wordpress.com/
Hahahaha to Ci się upiekło. Ja byłam taka zestresowana, że tylko patrzyłam w telefon :D A, bo widzisz, pominęłam w poście, ja się umówiłam do dwóch szkół jazdy, bo do jednej musiałam mieć zaświadczenie, którego nie posiadałam, więc miałam oddzwonić wcześniej i zrezygnować... No, a jak wyszło tak wyszło XD Witaj w klubie!
DeleteHahahaha, dobre! :D ja jak byłam w takiej sytuacji to zawsze mamę prosiłam, żeby zadzwoniła czy coś, a z racji tego, że moja mama ma niesamowity dar przekonywania załatwianie takich spraw to pikuś :D
ReplyDeleteI co, ostatecznie dzwonili po Ciebie? :D
Hmmm, a ten od kota, to któż to taki? :)
Ja zazwyczaj też prosiłam, ale tym razem miałam dużo pytań i zanim bym jej wytłumaczyła, to już wolałam sama :D TAK! Tak czy siak udałam się do Krakowa, i jadąc samochodem patrzyłam na wyciszony telefon jak mu ekran migał od połączeń. Ale tylko dwóch, więc chyba słabo za mną tęsknili :(
DeleteDużo by opowiadać, looknij na jedną notkę z marca i dwie z kwietnia :) W skrócie chłopak, który mną sie raczej chciał pocieszyć, niż stworzyć coś "fajnego":)
Dalej nienawidzę do kogo dzwonić. Ani odbierać telefonów, choć ostatnio, jak dzwoniłam do koordynatorki z pracy, czy zamówić busa do i z Polski albo do biura, żeby się zameldować, to jakoś przeżyłam!
ReplyDeleteBosze, jak ja nienawidzę, jak ludzie przypominają sobie o mnie wtedy, jak ja już zdążę o nich zapomnieć ;__________________;
Bo to chyba ogólnie jest do przeżycia, wystarczyłoby się nie bać XD
DeleteTo jest okropieństwo, jakich mało.
*nienawidzę do KOGOŚ dzwonić
DeleteChyba głodna byłam xD
Chyba z czasem idzie się przyzwyczaić do wykonywania i odbierania NIEKTÓRYCH połączeń, ale właśnie - NIEKTÓRYCH. Ale łatwo mówić, że "wystarczy się nie bać" XD
Ano wiem, że łatwo, za łatwo, z praktyką jest (bywa) znacznie gorzej XD
DeleteBoże, ile razy ja w tym roku budziłam się i zasypiałam z subtelnym uczuciem ja-pierdolę-po-co-mi-to-auto.. Niedługo mija rocznica odkąd w ogóle wzięłam się za kursowanie i chyba będę to oblewać, bo na trzeźwo to cieżko, oj. A z tym
ReplyDeleteNie no, ogólnie to ja jeździć lubię i chciałabym móc już pełnoprawnie sobie szusować. Tyle, że zdanie i przystąpienie do egzaminu to dla mnie same nerwy, i to mnie denerwuje w tym wszystkim najbardziej. :D
Deleteahahaha, nie jestem w takim razie jedyną osobą, która nie odbiera telefonu, bo się boi :D co prawda coraz rzadziej mi się to zdarza, ale ostatnio dałam prawdziwy popis -.-
ReplyDeleteno i to cholerne prawko też muszę w końcu zrobić...
ja to jestem zdolna do patrzenia na dzwoniący telefon i nieodebrania XD dlaczego ludzie nie moga pisać smsów! opowiadaj :D
Deletewypadałoby.... a tak sie nie chce.....
jezu ZNAM to tak bardzo :D też mi się zdarzyło być taką dorosłą osobą, która próbowała się kiedyś dostać na studia albo znaleźć pracę, ale potem bała się, że do niej zadzwonią, więc jak się telefon rozładował to nawet lepiej.. lol. głupie uczucie, ale czasem nadciąga. teraz zazwyczaj udaje mi się je pokonać :D
ReplyDeletejak jest mus, to też staram się pokonywać, ale teraz raczej wolałam tego uniknąć, nie lubię się tłumaczyć XD
DeleteHahaha... też mi się zdarzało tak dorośle nie odbierać telefonu, więc nie jesteś sama :D
ReplyDeleteHaha mam 23 lata i robie to samo. Jak zrezygnujeto nie odbieram telefonu, bo nie potrafie wytłumaczyć, że jednak nie. Piątka! Choć prawko to akurat rzecz bardzo przydatna :)
ReplyDelete