16/09/2016

byle nie osiągnąć tutaj dna

Ostatnio trzymają się mnie dziwne sytuacje.  Trochę przez chwilę poczułam się na krawędzi, że jak to młodsza zaczyna robić prawo jazdy a ja wciąż nie zdałam, naprędce więc nieprzemyślawszy swojej decyzji dnia następnego  obdzwaniałam szkoły jazdy, umawiałam się na egzaminy, bo trzeba ruszyć do przodu, bo tak trzeba, bo myślałam że to zawsze jakaś motywacja jest, ale w końcu jak nadszedł dzień przed to stwierdziłam ze stoickim spokojem że pierdolę, że nie, że po co to było. Nazajutrz więc, jak przystało na dorosłą osobę wyłączam telefon, bo przecież tyle tam było problemów z tym umówieniem się na te jazdy, że teraz głupio mi oddzwaniać, nikt tego nie zrobi za mnie, będę więc kursantem-widmo palącym po sobie mosty – jeden za drugim. Nawet nie wiecie jaka to ekscytacja jest, używać telefonu z tym strachem że zaraz będą po ciebie dzwonić a ty nie odbierzesz!

Znowu z kolei, jak udało mi się przejść do porządku dziennego z tym od kota, jak nawet stwierdziłam, że chyba to jednak nie byłoby to nawet, gdyby inaczej się zachował, jak odzyskałam coś co się zwie spokój ducha, to ten od kota poczuł się w obowiązku przypomnienia o sobie, bo przecież tęskniłam. Tak emocjonującej rozmowy od dawna z nikim nie przeprowadzałam. Ile się z niej dowiedziałam!, że np. zapewne tęskniłam i się ucieszyłam jak imię mignęło mi u góry ekraniku (podpowiedź – nie),  że raczej skłonności do kłamania są mu obce (podpowiedź – nie), a gdy z tym ostatnim kulturalnie się nie zgodziłam (starałam się zachować DOJRZALE, DOROSŁO) i spytałam o powód tej rozmowy przeprowadzanej to okazało się, że męska duma to jednak jest coś. Taki pstryczek w nos, że nie czeka, nie wyczekuje, nie cieszy się? JAK TO?

Przez chwilę dosyć krótką było mi więc smutno że jedyną osobą,  która o mnie pamięta jest ktoś o kim ja niekoniecznie chcę pamiętać. Wtem okazało się, że jest ktoś kto za mną tęskni i daje to po sobie poznać w sposób dosyć specyficzny. Ano taki, że jak schodzę piętro niżej w domu, to pies siada sobie pod drzwiami na klatce schodowej i daje upust swoim emocjom, że jak to tak zostawiła mnie na całe dwie  minuty, przychodź, chodź i tul mnie, droga pani. Ten sam osobnik wyraźnie nie ma poszanowania do mojego snu, codziennie prawie w godzinach dosyć rannych stając na mojej poduszce, merdając mi czymś po twarzy i chcąc bym wstała i jaśnie panicza nakarmiła. Drogi panie, ze mną nie takie bajki, jam słyszała że chwil kilka temu wszamywałeś tak śniadanie, że aż mi samej się zachciało.  Chyba nie muszę mówić, że to ja nauczyłam go wskakiwać na meble maści wszelakiej, i bardzo tego żałuję, każdego ranka.

Koniec końców, co by było śmieszniej, po X dniach milczenia tego od kota pomyślałam, wiedziona głupią intuicją, że zajrzę, a nuż może nie dostałam powiadomienia i tak głupio nawet nie odczytać. Stety niestety obraza trwa nadal, a ja mam nauczkę że wchodzić tam nie powinnam była.


Przystojnienie stanowczo powinno być zabronione.


ćma barowa.

16 comments:

  1. Wiesz,że ja kiedyś zrobiłam tak samo;) Najpierw umawiałam się,koniecznie prosiłam by pan mnie wziął na te jazdy, a potem uznałam,że jednak chwilowo rezygnuję. Wyłączyłam telefon, ale pan zadzwonił do mojej mamy-ona uczyła się w tej samej szkole, mi się upiekło,bo pan dzwonił by odwołać bo dziecko chore i do lekarza musiał jechać. ;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahahaha to Ci się upiekło. Ja byłam taka zestresowana, że tylko patrzyłam w telefon :D A, bo widzisz, pominęłam w poście, ja się umówiłam do dwóch szkół jazdy, bo do jednej musiałam mieć zaświadczenie, którego nie posiadałam, więc miałam oddzwonić wcześniej i zrezygnować... No, a jak wyszło tak wyszło XD Witaj w klubie!

      Delete
  2. Hahahaha, dobre! :D ja jak byłam w takiej sytuacji to zawsze mamę prosiłam, żeby zadzwoniła czy coś, a z racji tego, że moja mama ma niesamowity dar przekonywania załatwianie takich spraw to pikuś :D

    I co, ostatecznie dzwonili po Ciebie? :D
    Hmmm, a ten od kota, to któż to taki? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja zazwyczaj też prosiłam, ale tym razem miałam dużo pytań i zanim bym jej wytłumaczyła, to już wolałam sama :D TAK! Tak czy siak udałam się do Krakowa, i jadąc samochodem patrzyłam na wyciszony telefon jak mu ekran migał od połączeń. Ale tylko dwóch, więc chyba słabo za mną tęsknili :(

      Dużo by opowiadać, looknij na jedną notkę z marca i dwie z kwietnia :) W skrócie chłopak, który mną sie raczej chciał pocieszyć, niż stworzyć coś "fajnego":)

      Delete
  3. Dalej nienawidzę do kogo dzwonić. Ani odbierać telefonów, choć ostatnio, jak dzwoniłam do koordynatorki z pracy, czy zamówić busa do i z Polski albo do biura, żeby się zameldować, to jakoś przeżyłam!
    Bosze, jak ja nienawidzę, jak ludzie przypominają sobie o mnie wtedy, jak ja już zdążę o nich zapomnieć ;__________________;

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo to chyba ogólnie jest do przeżycia, wystarczyłoby się nie bać XD
      To jest okropieństwo, jakich mało.

      Delete
    2. *nienawidzę do KOGOŚ dzwonić
      Chyba głodna byłam xD
      Chyba z czasem idzie się przyzwyczaić do wykonywania i odbierania NIEKTÓRYCH połączeń, ale właśnie - NIEKTÓRYCH. Ale łatwo mówić, że "wystarczy się nie bać" XD

      Delete
    3. Ano wiem, że łatwo, za łatwo, z praktyką jest (bywa) znacznie gorzej XD

      Delete
  4. Boże, ile razy ja w tym roku budziłam się i zasypiałam z subtelnym uczuciem ja-pierdolę-po-co-mi-to-auto.. Niedługo mija rocznica odkąd w ogóle wzięłam się za kursowanie i chyba będę to oblewać, bo na trzeźwo to cieżko, oj. A z tym

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie no, ogólnie to ja jeździć lubię i chciałabym móc już pełnoprawnie sobie szusować. Tyle, że zdanie i przystąpienie do egzaminu to dla mnie same nerwy, i to mnie denerwuje w tym wszystkim najbardziej. :D

      Delete
  5. ahahaha, nie jestem w takim razie jedyną osobą, która nie odbiera telefonu, bo się boi :D co prawda coraz rzadziej mi się to zdarza, ale ostatnio dałam prawdziwy popis -.-
    no i to cholerne prawko też muszę w końcu zrobić...

    ReplyDelete
    Replies
    1. ja to jestem zdolna do patrzenia na dzwoniący telefon i nieodebrania XD dlaczego ludzie nie moga pisać smsów! opowiadaj :D
      wypadałoby.... a tak sie nie chce.....

      Delete
  6. jezu ZNAM to tak bardzo :D też mi się zdarzyło być taką dorosłą osobą, która próbowała się kiedyś dostać na studia albo znaleźć pracę, ale potem bała się, że do niej zadzwonią, więc jak się telefon rozładował to nawet lepiej.. lol. głupie uczucie, ale czasem nadciąga. teraz zazwyczaj udaje mi się je pokonać :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. jak jest mus, to też staram się pokonywać, ale teraz raczej wolałam tego uniknąć, nie lubię się tłumaczyć XD

      Delete
  7. Hahaha... też mi się zdarzało tak dorośle nie odbierać telefonu, więc nie jesteś sama :D

    ReplyDelete
  8. Haha mam 23 lata i robie to samo. Jak zrezygnujeto nie odbieram telefonu, bo nie potrafie wytłumaczyć, że jednak nie. Piątka! Choć prawko to akurat rzecz bardzo przydatna :)

    ReplyDelete