27/04/2016

Wiosenna gorączka, przeciążenie i szara rzeczywistość

To gorączka wiosenna. Tak to się właśnie nazywa. A gdy cię już dosięgnie, chciałbyś wtedy… Ach, nie, sam nie wiesz, czego byś chciał naprawdę, ale wydaje ci się, że wkrótce serce ci pęknie, tak bardzo tego chcesz!
~’Tomek Sawyer detektywem’

Nie wiem, czy serce mi pękło, czy to dopiero nastąpi. W tym momencie oprócz tego, że boli mnie gardło, że kicham dalej niż widzę, że pewnych osób mam dość, a towarzystwa pewnych zaś mi brakuje, nie wiem nic. Nazwałabym to powrotem do szarej rzeczywistości, tej, do której jestem niby przyzwyczajona, a w której przebywanie zaczyna mnie męczyć, choć minął dopiero drugi dzień odkąd wróciłam do Krakowa.  

Dużo się w trakcie tego miesiąca wydarzyło. Z perspektywy czasu nie wiem, czy wszystkie wydarzenia zasługują na miano pozytywnych, bo choć bawiły i cieszyły  w jednym momencie, w chwili obecnej wywołują raczej niedosyt. Było dużo herbaty, dużo filmów, śmiechu, ciszy (tej krępującej ale i kojącej zarazem), wspólnego wylegiwania się, przyglądania się kotu, który w ramach popisywania się przed Panią* skakał wszędzie, gdzie tylko się dało,  dużo rozmów, tych miłych i trudnych, dużo milczenia, książek i stukotu klawiatury. Było dużo pociągów, dużo wyjść, dużo ludzi, jeszcze więcej śmiechu, zwiedzania** i niedosytu, podżeganego z dnia na dzień. Dużo Felicjana, który na dobre zamieszał w głowach i sercach domowników, Felicjana, któremu niezależnie od tego co przeskrobie i tak zostanie wybaczone, bo przecież te zarośnięte oczyska…

Było dużo  wszystkiego. Może za dużo? Szara rzeczywistość przedstawia się tak samo jak pogoda za oknem. Szaro, buro i nijako. Nie daję się ponieść fali melancholii czy smutku. Złe dni zaraz odejdą, ich miejsce zajmą te dobre, które zapewne czają się gdzieś za rogiem i tylko czekają na swój moment. Ładuję baterie, otwieram serce i umysł i czekam. Bo z pewnością to nie koniec intensywności ;) 

 *kot marki niewiemjakiej właził w każde miejsce, nawet to, w które potencjalnie się nie mieścił; rzekomo popisywał się przede mną, domyślam się jednak że szło o to, żebyśmy ją podziwiali;
** zwiedzania Rossmanów, rzecz jasna; ciekawostka: w Toruniu mają ich całkiem dużo, bo prawie na każdym rogu.

58 comments:

  1. Tyle razy jestem w Toruniu, a tylko jeden Rossmann tam widziałam,mam braki w zwiedzaniu :)
    Dużo zdrowia i nie daj się szarości:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahaha, w obrębie rynku, po którym się poruszałyśmy, Rossman wyskakiwał na nas zewsząd :) Nie dzięki!

      Delete
  2. Kurcze od zawsze chciałabym mieszkać w Krakowie i to chyba będzie takie moje niespełnione marzenie. Jasne, złe dni przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach, ale sukcesem jest ich znoszenie i po prostu przeczekanie, a wtedy dobre dni szybciutko nadejdą! :) Główka do góry! Leć do Rossmana, bo promocji ciąg dalszy i zaszalej z cieniami i kredkami, hihi :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zawsze można Kraków odwiedzić. A marzenia są po to, by je powolutku i sukcesywnie spełniać :) Hah, akurat chwilowo Rossmana mam potąd. Tuszy i cieni mam pod dostatkiem, czekam na przeceny rzeczy do ust bo czegoś mi się chce, muszę swoje pragnienia sprecyzować :D

      Delete
  3. U ciebie działo się dużo, a u mnie niemalże totalny przestój ...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może to cisza przed nadchodzącym "dzianiem się" :)

      Delete
  4. W sumie to dobrze jak dużo się dzieje. Znak, że żyjesz! :) A rozmowy, nawet te trudne są czasami po prostu potrzebne...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie śmiem narzekać :) Tak. Ale niekoniecznie prowadzą do dobrego...

      Delete
    2. Jak się dzieje dużo, to znaczy, że coś się dzieje. Pomyśl, żebyś nic nie robiła, to wtedy jest problem. Z nudy można umrzeć!

      Delete
  5. Z tego "za dużo wszystkiego" zostanie pewnie kilka dobrych wspomnień! I tak, warto się nie dać wciągnąć w melancholię :) Patrzymy w dobrą stronę!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Już zostało. I pewnie nigdy ich nie braknie :) Podsiadeł zawsze na czasie!

      Delete
  6. Mam dokładnie tak samo :) Kwiecień był dłuugim miesiącem i tak jak u Ciebie - dużo się działo :) Emocje powoli opadają, najwyższy czas rozpocząć z uśmiechem nowy miesiąc :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie :) Mam nadzieję że nie osiądziemy na laurach :)

      Delete
  7. Lepiej dużo, jak mniej ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiadomo. Dlatego nie śmiem narzekać :)

      Delete
  8. Szara rzeczywistość wcale nie musi być taka szara :) Może po prostu nie potrafisz docenić tego, co masz. To trudne, wiem... Ale nie niemożliwe. Zrób coś, czego nigdy nie robiłaś, wybacz sobie wszelkie błędy, wybacz krzywdy Ci wyrządzone, poproś o towarzystwo tych, których chcesz w danej chwili widzieć. Przecież w każdej chwili możesz zacząć od początku :) Spróbuj tylko!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dlaczego nie doceniam? Jestem ze sobą pogodzona, a szara rzeczywistość tylko i wyłącznie dlatego, że wróciłam do domu i nie mogę sobie znaleźć miejsca :) A błagać o czyjąś uwagę nie mam zamiaru :)

      Delete
    2. A może czasem warto, żeby się później tego nie żałowało? :)

      Delete
  9. Kwiecień... wiesz, że nie umiem powiedzieć, co działo się w tamtym miesiącu? Oprócz tego, że moja współlokatorka była 3 tygodnie na urlopie i musiałam się obyć bez niej. Serio. Po prostu nie wiem. Tak jakby było sobie coś takiego jak "kwiecień", ale co to i czym to się je, to nie jestem w stanie powiedzieć. A teraz maj, którego w ogóle nie czuję o___O Zagubiłam się gdzieś wśród tych miesięcy i pór roku.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No, minął jak z bicza strzelił. Cały czas mi w głowie prima aprilis siedzi,a później to tak poszłooo... najgorsze, że zaraz zrobi się czerwiec, a ja jestem tak bardzo z uczelnianymi sprawami do tyłu, że aż boli głowa! Dokładnie. Hahaha, pory roku jeszcze w większy mętlik nas wprowadzają.

      Delete
    2. U mnie się zaczyna meeeega sezon w pracy, więc jest szansa, że maj i czerwiec zlecą mi jeszcze szybciej, bo większość dnia będę spędzała na sortowni (y)

      Delete
    3. No to przywita Cię lato i upały :D

      Delete
    4. W klimatyzowanym pomieszczeniu ich raczej nie odczuję XD Zresztą, w Holandii w ubiegłym roku najcieplej było w czerwcu właśnie.

      Delete
  10. Wszystko niby takie zwyczajne, a jednak nie! I Felicjan, w którym jestem zakochana od pierwszego wejrzenia. :D I koteł popisywacz i podróże i w ogóle! Lusiu, dużo się dzieje i ważne, że się dzieje. Przynajmniej nie jest nudno. :P
    Znów loffciam Twój nagłówek <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie narzekam, nie narzekam! Cieszę się niezmiernie. Oby było tak dalej :) A Felicjan jak dokazuje.... ostatnio mi się zaplątał w kabel od lampy do hybryd, malowałam sobie i kuckałam, a ten jak zaczął latać... wariat :D
      <3

      Delete
    2. Ze zwierzakiem w domu od razu robi się ciekawiej :D Nie brakuje Ci go jak siedzisz w Krakowie?

      Delete
    3. No. Na to wychodzi. A tak się wszyscy wzbraniali! Brakuje :( ale od czego jest siostra i snapchat :D

      Delete
    4. Haha, a widzisz. :D Relacja na żywo 24h :P

      Delete
    5. Każdy krok zarejestrowany :D Niech się młoda przyda do czegoś xD

      Delete
    6. Tożto wykorzystywanie nieletnich .xD

      Delete
    7. Pff, toż to już krówsko dobiegające osiemnastki! :D wprawdzie dopiero w styczniu, ale zegar tyka! xD

      Delete
    8. Hahaha, jak pieszczotliwie <3 Niech no ona się dowie!!!! :D

      Delete
    9. Ona odlicza dni do mojej trzydziestki, więc jesteśmy kwita :D

      Delete
    10. Hahah, nie no genialne. To mi by pewnie do 60-tki liczyła. xD

      Delete
  11. Podoba mi się cytat na początku- taki prawdziwy :D
    U mnie to chyba teraz zacznie się dziać... aż się boję :o

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zazwyczaj inni idealnie potrafią ubrać w słowa to, co aktualnie siedzi mi w głowie :D
      Nie bój się! Poddaj się chwili, może wyjdzie z niej coś fajnego :)

      Delete
    2. Oj nieraz bardzo często tak właśnie jest :D
      Wiem, najlepiej poddać się chwili :)

      Delete
    3. * jeso, "nieraz bardzo często", co ja piszę XD Może bez nieraz :P

      Delete
    4. rozumiem co masz na myśli :P
      i zobaczyć gdzie ta chwila Cię zaniesie :)

      Delete
    5. Wiem, że wiesz :P Ale jednak wolę się poprawić xD
      Wygląda na to, że nad morze :D Życie to jednak potrafi w najmniej spodziewanych momentach zaskakiwać :)

      Delete
    6. Oo, morze! Jechałoby się nad morze :D Ano. Może to i dobrze, rutyna czasem potrafi dobić człowieka.

      Delete
    7. Oo tak, jechałoby się! Mam nadzieję, że ten spontaniczny trip dojdzie do skutku :D

      Delete
    8. Wobec tego trzymam kciuki :)

      Delete
  12. W ostatnim czasie Rossman był chyba najczęściej odwiedzanym sklepem. ;)
    To, że dużo się dzieje jest chyba fajne. Lepiej za dużo niż za mało. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masakracja jakaś. Na szczęście mam już co trzeba, i nie muszę tam bywać, bo te tłumy to mnie osobiście przerażają. To wiadomo :)

      Delete
  13. I mam nadzieję, że maj przyniósł jeszcze jasrawsze kolory smaki zapachy i doznania. Że życie w maju intensywnieje i na niedosyt nie ma już miejsca:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie ma czasu, ale niestety nie z tych powodów, z których bym chciała, hah :) Ale wierzę że to będzie dobry miesiąc :)

      Delete
    2. Może po prostu dołączą i inne powody :D

      Delete
  14. Znam to uczucie, kiedy wszystkiego było dużo, a nagle trzeba wrócić do rzeczywistości... Życie. ;) Ale teraz pogoda jest piękna, maj, wiosna, jeszcze będzie się działo. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wątpię ;) Pogoda nastraja mnie fantastycznie!

      Delete
  15. Nie wiem gdzie byłaś, ale doceń piękne wspomnienia jakie masz dzięki temu miejscu :)

    ReplyDelete
  16. Mnie brała jakaś choroba, na szczęście odpuściła po 2-3 dniach.

    ReplyDelete
  17. Ale się u Ciebie pozmieniało! ;o

    ReplyDelete
    Replies
    1. w zmianie szablonu szukałam natchnienia do napisania notki... jak widać, nie wyszło, ale chociaż się przejrzyściej zrobiło :D

      Delete
    2. Przynajmniej widać, że tu zaglądasz ;P

      Delete
    3. Chyba za często :P Ale obiecuję, w przyszłym tygodniu coś tu nabazgrolę.

      Delete
  18. wiosenne przeciążenie już minęło? ;) w końcu lato się zaczęło już chyba na dobre :D

    ReplyDelete